niedziela, 17 stycznia 2010

Każda chwila...

"W czasie Mszy świętej:
Każda chwila jest okazją do modlitwy, która jest nie tylko uwielbieniem, dziękczynieniem, prośbą i przeproszeniem, ale też zwykłą rozmową, dzieleniem się, radzeniem się i trwaniem sercem przy Sercu bez słów."

(Teresa Chomieniec MSC "Rozmowy z moim Panem", t.III, 26.11 2005)

poniedziałek, 11 stycznia 2010

... twoje wewnętrzne wyciszenie

"Czterdzieści godzin będzie Eliasz szedł, będzie wspinał się po skalnych blokach, między ciemnymi szczelinami. To wspinanie się musiało być bardzo trudne, bo szalały błyskawice, ziemia się trzęsła. Jakby wszystko się sprzysięgło, by nie doszedł na szczyt. Wreszcie dostrzegł gdzieś jaskinię i zobaczył, że wichura cichnie. I miedy sam się wyciszył, kiedy zostawił już poza sobą przeszłość - dramatyczną, pełną klęsk i porażek - doświadczył ciszy. Ciszy, która okazała się niezwykła, bo sam Bóg był w niej obecny. Bóg przyszedł do niego, zagubionego, w ciszy, jakby chciał mu pokazać: Nie martw się, przecież jestem z tobą. Te wszystkie klęski, trudności są tylko po to, żebyś bardziej docenił, zobaczył, że nie twoje dwojenie się czy trojenie w działaniu jest mi potrzebne, ale twoje wewnętrzne wyciszenie. Ponieważ Bóg był obecny w tej ciszy, Eliasz mógł inaczej spojrzeć na to, co się działo. Mógł zobaczyć, że Bóg przecież nigdy nie przegrywa, że go nie opuścił, że z nim jest."

(ks. Tadeusz Dajczer "Mocą wiary", s. 81-82)

czwartek, 7 stycznia 2010

...jakby wszystko zostało przegrane

"Przecież to takie trudne - całe zycie odczuwał opór przeciw sobie i w końcu, po takim życiu, jakby wszystko zostało przegrane: on uciekający a Bóg - nieobecny. I wtedy własnie coś jakby zaczęło go popychać, żeby odejść od tego, tak bardzo aktywnego zycia i schronić się gdzieś, może do jaskini... Wybrał górę, na której kiedyś, w świetle piorunów, błyskawic i trzęsienia ziemi w posadach, Bóg ogłaszał swoje przykazania. Może tam znajdzie nareszcie jakąś ucieczkę. To góra Synaj, inaczej góra Horeb."

(ks. Tadeusz Dajczer "Mocą wiary", s.81)

wtorek, 5 stycznia 2010

"Gdzież jest Bóg?"

"Wydaję się, że powinienem zapatrzeć się w niezwykłego proroka, który wraz z Mojżeszem stał obok Jezusa na Górze Przemienienia. Jego życie może mi przynieść tak wiele światła pomocnego do otwierania się na niepojęty dar Eucharystii.
Kiedy tak przypatruję się Eliaszowi, widzę, jak przedziwnie Bóg go prowadził, jak przedziwna była jego droga. Na pewno nigdy dokładnie się nie dowiem - przynajmniej w tym życiu - co się z nim działo. Wiadomo jednak, że po spektakularnym sukcesie na górze Karmel - kiedy w pewnym momencie Bóg objawił przez Eliasza swoją moc i wydawało mu się, że powinna nastąpić w jego narodzie jakaś przemiana - nie doszło do nawrócenia się Izraelitów, nic się nie stało.
Eliasz bardzo się załamał. Pokonał kapłanów Baala i miał prawo myśleć, że skoro tyle się napracował, nauczał, organizował życie religijne, Bóg uwieńczy to sukcesem. Ludzie jednak odwracali się od Pana i wysiłki Eliasza okazywały się bezskuteczne. Wydawało się, że cud pokonania bałwochwalczego kultu na górze Karmel coś odmienił, a tymczasem król go odprawil, królowa zagroziła smiercią. Czyż nie mogły wtedy rodzić się w nim myśli: Gdzież jest Bóg?"

(ks. Tadeusz Dajczer "Mocą wiary", s. 80-81)

poniedziałek, 4 stycznia 2010

Tak łatwo utracić Jego obecność

"To przecież Bóg żywy. Tak łatwo utracić Jego obecność. On sam najlepiej wie, ile jest w moim życiu tych prawdziwych klęsk. Przecież każda Msza święta, która nie przynosi we mnie owoców, jest dla mnie jakąś porażką. A dla Niego, który tak bardzo mnie kocha i chce mi tyle dać, czym ona jest?"

(ks. Tadeusz Dajczer "Mocą wiary", s.80)

piątek, 1 stycznia 2010

Sprawiasz Mi radość

"W czasie Mszy świętej miałam wrażenie, że Jezus zachęca mnie, abym ofiarowała Mu dzisiejsze powroty do Niego. Wiadziałam, jak ubogie i nędzne są moje wysiłki i znaki miłości.

To, co Mi dajesz, przyjmuję nie jak od dorosłego człowieka, który ma coś do ofiarowania, ale jak od dziecka, które nic nie ma, jednak daje uśmiech, mały gest serca, mały kwiatek, który cieszy. Niech cię nie smuci ubóstwo twoich małych gestów miłości. Ciesz się, bo sprawiasz Mi radość, ofiarowując Mi je w prostocie i pokorze serca."

(Teresa Chomieniec MSC"Rozmowy z moim Panem", t.I, 2.12.1998)