"Przecież to takie trudne - całe zycie odczuwał opór przeciw sobie i w końcu, po takim życiu, jakby wszystko zostało przegrane: on uciekający a Bóg - nieobecny. I wtedy własnie coś jakby zaczęło go popychać, żeby odejść od tego, tak bardzo aktywnego zycia i schronić się gdzieś, może do jaskini... Wybrał górę, na której kiedyś, w świetle piorunów, błyskawic i trzęsienia ziemi w posadach, Bóg ogłaszał swoje przykazania. Może tam znajdzie nareszcie jakąś ucieczkę. To góra Synaj, inaczej góra Horeb."
(ks. Tadeusz Dajczer "Mocą wiary", s.81)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz