"Potrzeba dużo czasu, żeby się tego nauczyć. Całe życie jest po to, żeby w końcu takim samym wzrokiem wiary patrzeć na gładkość miejskich ulic, jak i na szorstkość lawy, jeszcze nie zastygłej po wybuchu wulkanu. Długo trzeba się tego uczyć, tak jak Apostołowie długo uczyli się wiary. Na Jeziorze Galilejskim nie było ognia, dymu i lawy, ale był potężny huragan, który potrząsał łodzią tak, że cały świat dygotał przed ich oczami... Ale to właśnie w takich próbach wiary mieli dorastać do swojego powołania. Ponieważ zabrakło im spojrzenia wiary, obudzony Chrystus musiał ich strofować, że wierzą tak słabo. Bo wielkość żywiołu przesłoniła im zupełnie postać Mistrza, który przecież spokojnie spał w rzucanej falami łodzi. I właśnie w taki sposób musieli się wiary uczyć."
(ks. Tadeusz Dajczer "Przymnóż nam wiary", s. 91)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz